Spotkanie autorskie z Jackiem Fedorowiczem w Bibliotece w Krupskim Młynie 02.01.2017 Relacja: Barbara Miklis
Spotkanie autorskie z Jackiem Fedorowiczem - 9 grudnia 2016 r. Sala Posiedzeń Rady Gminy w Krupskim Młynie
Spotkanie z legendą polskiej telewizji, radia, kinematografii, kabaretu a zarazem wybitnym twórcą kultury niezależnej w czasach stanu wojennego zapowiadało się skromnie. Przed zgromadzoną publicznością punktualnie o godzinie 18 pojawił Pan Jacek. I wtedy zaczęło się - niepozorna postać starszego gentlemana o nienagannych manierach, odzianego w elegancki sportowy strój przez następne półtorej godziny zawładnąć miała salą, zgromadzonymi czytelnikami i otaczającą ich rzeczywistością.
Ja, czyli wykopalisko
10-minutowy wstęp wygłoszony z werwą przez naszego Gościa skupił się na prezentacji głównej atrakcji wieczoru – czyli na nim samym. I sam ten wstęp wystarczyłby, by przebić większość oferty polskich artystów kabaretowych – bo czegóż w nim nie było… Pojawili się na chwilę w pogodnym wspomnieniu: Teatrzyk Bim-Bom, ludzie tego teatru – Zbyszek Cybulski, Bogumił Kobiela. Potem przyszedł nieuchronny komentarz do bieżących wydarzeń.
Od artysty reżimowego do niepokornego
Polityka jest żywiołem, w którym nasz Gość porusza się z największą werwą. Jak sam podkreśla – ma ustalone sympatie i politycy obecnie sprawujący w Polsce władzę nie są żadną miarą ich adresatami. Kąśliwe uwagi dotyczące dzisiejszej rzeczywistości pan Fedorowicz zakończył z przymrużeniem oka stwierdzeniem, że nareszcie nie musi zazdrościć już artystom którzy obecnie są hołubieni przez władze bo z wykonawcy reżimowego stał się nareszcie artystą niepokornym. Oświadczenie to widownia przywitała śmiechem i gromkimi brawami.
Co na to Kolega Kierownik?
Pozwalając zgromadzonym na chwilę odpoczynku (sprawa konieczna – zbyt długo żaden człowiek nie może śmiać się bez uszczerbku dla zdrowia) Pan Jacek poprosił o pytania. Nie były one zbyt oryginalne – trzeba to przyznać; pytaliśmy o Radiową Trójkę – w której, tak jak w czasie stanu wojennego pan Jacek nie jest mile widziany, o plany wydawnicze… Aż wreszcie padło TO pytanie: Co na to wszystko Kolega Kierownik?! Odpowiedzią była przezabawna opowieść Kolegi Kierownika między innymi o tym, jak to warto teraz byłoby zostać znów klerykiem – tym razem nie po to by pisać donosy na innych alumnów, leczy by zarabiać na obrocie nieruchomościami.
Obserwator rzeczywistości
Resztę spotkania wypełniły monologi o naszej rzeczywistości, telefonach komórkowych, zachowaniu się przy stole zagranicą (tu znów pojawił się niezawodny Kolega Kierownik), przy których sala trzęsła się od wybuchów głośnego, szczerego śmiechu. Szybko minęło półtorej godziny spotkania z Panem Jackiem, wystarczyło to jednak byśmy dostrzegli, że obserwować rzeczywistość tak, by wydobyć z niej absurdy, śmieszności i przywary naszego charakteru, jednocześnie nie wpadając w zacietrzewienie i zachowując dystans do samego siebie, potrafią tylko najwięksi Mistrzowie.
Do nich z pewnością należy Pan Jacek Fedorowicz (i ma się rozumnieć – Kolega Kierownik).
|