Tekst: Magdalena Nowosielska
Mol chemiczny zupełnie niechcący,
zajrzał na stronę pewnej książki.
A, że tam znalazł słowo: Szkodnik,
Więc postanowił działać jak psotnik.
Zaczął powoli, strona po stronie,
wgryzać się w treść owej książki.
Nim minął tydzień, a było to w czwartek,
spotkał autora tych smakowitych kartek.
Pałasz, bo tak się zwał ów pisarz z górnej półki,
sprawił, że Mol pokochał jego mądre fabułki.
Co dzień, po jednej je zjadał, jak świeże bułki.
Od tego czasu, zamiast być postrachem w chemii,
Nie dosyć, że został mistrzem czwartkowej akademii,
to stał się Molem książkowym,
który od tamtej pory, powtarza swe wyznanie:
„Pałaszowanie to dopiero jest wyzwanie!”
10.03.2016